Kwiatowy pan Ptaszek – JMP Flowers

Zaczynał bardzo praktycznie: uprawiając pomidory i ogórki. Po kalkulacji biznesowej jego spożywcza działalność JMP Flowers wzbiła się ku ulotnemu pięknu roślin, gdzie wyższe formy estetyki w harmonijnej atmosferze spotkały się z niebagatelnym poziomem dochodów.

Stężyca, mała miejscowość na granicy województw lubelskiego i mazowieckiego, kilka kilometrów za Dęblinem. Niewielu wie, że to właśnie stąd do kwiaciarni w Polsce i Europie wysyłanych jest ponad 30 mln kwiatów rocznie. JMP Flowers, gospodarstwo ogrodnicze kierowane przez Jarosława i Marię Ptaszków jest największym w Polsce i piątym w Europie producentem róż i anturiów na kwiat cięty oraz storczyków doniczkowych z rodzaju Phalenopsis.

Tradycje ogrodnicze w rodzie Ptaszków zrodziły się już przed II wojną światową, chociaż nie od początku związane były ściśle z kwiatami. Pradziadek Jarosława był głównym mechanikiem w należącej do hrabiego Zamoyskiego wsi Podzamcze na południowym Mazowszu, które posiadało słynną, największą szkółkę drzew i krzewów ówczesnej Rosji. Po wojnie protoplasta rodu osiadł w Stężycy i podjął się uprawy warzyw. Jan, dziadek Jarosława, posadził sad i założył inspekty, a później wraz ze swoim synem Józefem w latach 60. wybudował pierwszą w rodzinie szklarnię.

Właściwa kwiatowa historia rozpoczyna się od Jarosława Ptaszka. Jako licealista swoją przyszłość wiązał z prowadzeniem warsztatu samochodowego, jednak po namowach rodziców, którzy chcieli, aby kontynuował tradycję, zdecydował się na ogrodnictwo i zdał do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Jako student IV roku postanowił wybudować nowoczesną szklarnię. Był rok 1977, czasy Gierka, kiedy kredytów udzielano dość lekką ręką. Wykorzystał to Ptaszek, biorąc dużą pożyczkę w banku na budowę szklarni o powierzchni 2 tys. m kw. Nie wróżono mu powodzenia. Był młody i niedoświadczony, brał na siebie duże ryzyko, a realia tamtych czasów skłaniały do wniosku, że państwo i tak wszystko kiedyś zabierze. On jednak szedł do przodu: rok później jedna szklarnia już stała, a druga była w trakcie budowy.

Zaczynając działalność Ptaszek zadeklarował uprawę pomidorów i tego miał się trzymać, regularnie dostarczając ich określoną ilość. Jednak aby w pełni wykorzystać szklarnie, jako poplon po pomidorach sadził frezje. Doniesiono na niego, że zamiast warzyw uprawia kwiaty, więc wkrótce odwiedzili go kontrolerzy z NIK­u. Szczęśliwie urzędnicy dali się przekonać, że kwiaty są uprawiane jako działalność uboczna, po głównych zbiorach, mógł więc powrócić do pracy. Ptaszek stopniowo dokupywał hektary i tak zaczęło powstawać jego własne gospodarstwo ogrodnicze. Do biznesu wciągnął także swoją żonę, którą poznał w Urzędzie Gminy – pracowała tam w dziale gospodarki rolnej, gdzie Ptaszek ze względu na prowadzenie firmy musiał był stałym petentem. W latach 80. powierzchnia szklarni podwoiła się, a w 1990 roku Ptaszkowie wybudowali kolejny obiekt, ale wciąż jeszcze głównym kierunkiem były pomidory i ogórki.

Pod koniec lat 90. firma znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, ponieważ utrzymywanie dwóch różnych kanałów sprzedaży, warzyw oraz kwiatów, generowało zbyt duże koszty. Po namyśle Ptaszkowie podjęli decyzję, która okazała się być kamieniem milowym w historii firmy. Zakończyli uprawę warzyw i skoncentrowali się na branży kwiatowej, która, jak sadzili, miała być bardziej dochodowa.

W 1997 roku wybudowali szklarnię typu holenderskiego o powierzchni 1 ha pod uprawę anturium. Wówczas też po raz pierwszy pojawiła się nazwa firmy, JMP Flowers, która powstała od pierwszych liter imion i nazwiska właścicieli. W 1998 roku rozpoczęli uprawę róż, najpierw tradycyjnie, trzy lata później w nowoczesnym obiekcie, w którym jako pierwsi w kraju zainstalowali roboty do automatycznego sortowania i pakowania róż. W 2002 roku rozwinęli uprawę anturium, a w latach 2007­2012 wybudowali w dwóch etapach szklarnię przeznaczoną pod uprawę orchidei. Koszt wyniósł ponad 10 mln euro, ale obiekt ten, praktycznie nie wymagający pracy człowieka, jest jednym z najnowocześniejszych na świecie, głównie za sprawą systemu WPS (Walking Plant System), służącego do automatycznego sortowania i patyczkowania roślin doniczkowych. Dzięki systematycznemu rozwojowi infrastruktury, obecnie łączna powierzchnia uprawy gospodarstwa wynosi ok. 15 ha, w tym 5,7 ha róż, ponad 3 ha anturiów i ok. 6 ha orchidei.

Firma sięgnęła po najbardziej zaawansowane systemy znane w ogrodnictwie, takie jak komputery klimatyczne, kurtyny cieniująco­energetyczne, wysokociśnieniowe zamgławianie powietrza czy systemy roszenia dachów i nawadniania. Pod względem energii elektrycznej gospodarstwo jest w ok. 90% samowystarczalne, produkując ją za pomocą wysokosprawnej kogeneracji. Własne elektrownie zaopatrują szklarnie w prąd, ciepło i dwutlenek węgla, a ekologiczny system nawadniania wykorzystuje deszczówkę zbieraną na dachach.

W kraju JMP Flowers sprzedaje 85 proc. produkcji. Jeśli chodzi o eksport, odbywa się on do krajów położonych najbliżej Polski, takich jak Austria, Niemcy, Czechy, Słowacja, Włochy, kraje nadbałtyckie, Rosja i Ukraina, do których można szybko dostarczyć świeże kwiaty. Z tego względu zrezygnowano z Francji czy Hiszpanii, gdzie ugruntowaną pozycję mają liderzy rynku, Holendrzy. Szacowane przychody firmy na ten rok zwiększą się o 10 proc. do ok. 110 ml zł, przy zysku ok. 10 mln zł. Przyczyniła się do tego specjalizacja produkcji – otwarcie nowych hal do uprawy mało znanych odmian orchidei. Obroty firmy rosną, ale sytuacja w przyszłości może ulec zmianie. Ponieważ rynek orchidei jest już bardzo nasycony, a z produkcją róż mocno napiera Afryka, firma zaczyna szukać luk na rynku kwiatowym.

Receptą Ptaszka na sukces jest ciężka praca i ciągłe pogłębianie wiedzy. Wiedzą o tym jego dzieci: Agnieszka, Michał i Jacek, którzy już teraz uczestniczą w życiu firmy, a w przyszłości przejmą ją po rodzicach. Po wyjściu z firmy biznesmen również nie próżnuje. Prezesuje Towarzystwu Przyjaciół Stężycy, które wybudowało na 30 ha kompleks rekreacyjny Wyspa Wisła, będący największą inwestycją społeczną w Polsce.

KP

http://jmpflowers.pl

Dodaj komentarz

Top