Mamy to przeczucie. Że jest więcej. A jeśli nie więcej, to na pewno inaczej. Może istnieje sposób na istnienie, który bardziej odpowiada naszym preferencjom… Jak ten sposób odnaleźć? Jest chyba tylko jedna metoda
Mam wyznanie: O ile pociągają mnie fani “Władcy Pierścieni”, o tyle sama utożsamiam się z “Hobbitem” (i poniższe cytaty pochodzą właśnie z niego).
„W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit.”
I git. Wszyscy chyba przyznamy, że życie Hobbita było o wiele bardziej komfortowe niż życie większości społeczeństwa (A już na pewno niż życie tych, którzy po nieprzespanych nocach wstają na 8 do szkoły;)). Nasz bohater ubóstwiał spokojny nurt, którym płynęło jego życie.
„-Nie ma czasu na żadne ale-powiedział czarodziej- Ruszaj!”
Spotkanie. Zmiana. Obietnica (bez?) pokrycia. Czasami staje nam na drodze Gandalf. Jest w nim coś, co budzi tęsknotę za życiem pełną piersią. I nie jest już ważne, ile wygód, ma nasza norka. Bo uświadamiamy sobie, że to tylko nora. A gdzieś:
„Pudełko bez zawiasów,
Klucza ani wieka.
A przecież skarb złocisty
W środku skryty czeka”
Mamy to przeczucie. Że jest więcej. A jeśli nie więcej, to na pewno inaczej. Może istnieje sposób na istnienie, który bardziej odpowiada naszym preferencjom… Jak ten sposób odnaleźć? Jest chyba tylko jedna metoda:
„Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.”
Nie znam osoby, która żyłaby w zgodzie ze sobą i nie wyszła wcześniej ze swojej norki. To jest ryzyko, bo przecież świat poza naszym domem jest inny. Często niezrozumiały. Często zagrażający (z doświadczenia piszącej: zagrożenia częściej są wyobrażone przez Hobbita, niż realne. Nie zmienia to faktu, że lęk, który powstaje na myśl o tych zagrożeniach, jest realny).
Pytanie: Czy skarb jest tego wart?
„Jeżeli chce siebie znaleźć, trzeba po prostu szukać. Rzeczywiście, jeśli ktoś szuka, to najczęściej COŚ znajduje”.
Każdy pewnie znajduje coś innego. Każdy patrzy na swój skarb z innej perspektywy. A czasami natrafiamy na puszkę Pandory…
„Ten malec łatwo wpada w zapał -rzekł Gandalf, gdy wszyscy znów siedzieli przy stole.- Miewa także dziwne ataki, ale to zuch nad zuchy, w razie czego będzie się bił jak smok.”
Co jak co, ale przygody odsłaniają prawdę. O świecie, o nas samych. Dowiadujemy się, że rzeczywiście-jesteśmy mniejsi niż reszta społeczeństwa Śródziemia, ale to nie zmienia faktu (!), że jesteśmy dzielni.
Pytanie: Może właśnie świadomość siebie jest najgłębszą i najbardziej wartościową wiedzą, jaką kiedykolwiek posiądę? Może to ona jest punktem wyjścia do wszelkiego innego zrozumienia?
„Do widzenia! Szczęśliwej drogi, dokądkolwiek zechcesz wędrować!”